- Informacja -
- Reklama -
- Informacja -
- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Dyżury aptek:
Apteka "Na Zdrowie" w Kępnie
ul. Warszawska 30
tel. 62 599 30 81
Partnerzy
Akademia Piłkarska Reissa Kępiński Ośrodek Kultury KKS Polonia Kępno Gminny Ośrodek Kultury w Perzowie Kepnosocjum.pl
Sonda:
Czy planujesz wyjechać na urlop w tym roku?
Newsletter:

Kępnianie z pasją: Przemek Zimoch


„Fotografując ludzi liczę, że uda mi się złapać emocje towarzyszące danej chwili.”


Dzisiaj przedstawiamy kolejnego kępińskiego pasjonata. Tym razem nie muzyka, a fotografa. Przemek Zimoch opowiada nam o swoich pracach, inspiracjach i planach na przyszłość.


Od kiedy interesujesz się fotografią i co na to wpłynęło?

W moim życiu nic nie dzieje się według schematów, więc i tym razem wszystko zaczęło się od przypadku. Ładnych parę lat temu, gdy Polskę ogarnęła fala pierwszych aparatów cyfrowych, zakupiłem swoją pierwszą cyfrówkę. Wziąłem ją na raty, bo pracując jako młody nauczyciel (śmiech), starczało od pierwszego do pierwszego. Przez cały tydzień nie rozstawałem się z moim cackiem. Po tygodniu zostawiłem go w autobusie relacji Nowy Sącz-Kraków. Ból był straszny. 3 dni wytrzymałem i pojechałem po nowy, lepszy, bo miał ustawienia manualne, których zaczęło mi brakować po tygodniu zabawy z idiotencamera. Też na raty. Wciągnęło mnie bardzo. Na początku fotografowałem wszystko jak popadnie - bez ładu i składu. Dzisiaj aż boję się zaglądać do tych pierwszych zdjęć. Na swoim wieczorze kawalerskim zgubiłem i ten aparat. Znalazł się po miesiącu jak już kupiłem swoją pierwszą lustrzankę. Można by powiedzieć, że gdybym jak ta sierota nie gubił swoich aparatów, to może zostałbym przy tym pierwszym, prostym, a tak kupowałem lepsze i zacząłem chłonąć wszystko co wiązało się z fotografią. Stałem się czarną dziurą fotografii.

Co Cię w niej pasjonuje?

Sam nie wiem. Na początku myślałem, że to tylko fascynacja nowinką techniczną, jaką jest uwiecznienie rzeczywistości na nośniku cyfrowym i możliwość oglądania swoich dzieł zaraz po ich zrobieniu, czego nie dawała fotografia analogowa. Ta choroba jednak mi nie przeszła i ciągle kocham fotografię. Lubię samo fotografowanie, lubię kontakt z ludźmi, a czasem uciekam od tych samych ludzi i fotografuję naturę i krajobrazy. Bardzo bym chciał fotografować zwykłe rzeczy, miejsca, przyrodę i ludzi w niecodzienny sposób. To mi daje frajdę. Fotografując ludzi liczę, że uda mi się złapać emocje towarzyszące danej chwili. Nie jest to łatwe, ale z czasem nabiera się doświadczenia.

Co najbardziej lubisz fotografować?

Bardzo dobre pytanie. Od jakiegoś czasu sam sobie je zadaję i nie mogę na nie odpowiedzieć. Zaczynałem od robactwa i roślinek. Później były eksperymenty z długimi czasami naświetlania, robienie zdjęć spadającym kropelkom, i ludziom z mojego najbliższego otoczenia. Nie robiłem zdjęć obcym ludziom. Wymaga to przełamania pewnej granicy prywatności, własnej nieśmiałości, trzeba nawiązać kontakt z osobą fotografowaną, a ja tego nie potrafiłem. Ja nawet dzisiaj spotykam się z niechęcią, a czasem agresją ludzi, którym chcę zrobić zdjęcie. Zawsze pytam o zgodę. Później przyszła taka myśl, żeby ze swojego hobby zrobić źródło i zacząłem uczyć się fotografii ślubnej. Nie jest to łatwe, oj nie. Zanim odważyłem się zrobić pierwszy ślub, półtorej roku poświęciłem na naukę. Nie znaczy to, że dzisiaj się nie uczę. Ciągle coś czytam, przeglądam prace lepszych ode mnie i szukam inspiracji.

Czy masz jakiś autorytet w tej dziedzinie?

Nasze dzisiejsze społeczeństwo cierpi dzisiaj na ewidentny brak autorytetów. Wypadało by więc powiedzieć, że sam sobie jestem sterem, żeglarzem i okrętem i jestem the best. Na moje szczęście tak nie jest. Nie jestem najlepszy i nigdy nie będę. Za to droga, którą idę, droga ciągłego rozwoju swojego warsztatu bardzo mnie wciąga i pomaga w normalnym życiu na co dzień. Moje autorytety? Nie będę ich wymieniał, bo zapomnę o kimś ważnym i co? Powiem tylko, że bardzo często moje wzory ukryte są w wirtualnym świecie pod swoimi nickami, ale bardzo często kiedy mam do nich pytanie, kontaktujemy się drogą elektroniczną i dostaję odpowiedź na moje pytania. To bardzo miłe uczucie, kiedy masz taki kontakt z kimś, kto według Ciebie jest mistrzem w danej dziedzinie i jeszcze odpowiada na pytania z prośbą o pomoc. Człowiek czuje się wtedy o wiele lepiej.

Co Cię inspiruje?

Powiem krótko - moje autorytety i klienci, którzy mają czasem dziwne wizje, którym zawsze chce sprostać. To rozwija moje postrzeganie, tworzą się nowe wizje, nowe pomysły, a do tego mam frajdę. Można powiedzieć, że samo fotografowanie daje mi inspiracje i tematy do realizacji w bliżej nieokreślonym czasie.

Co podoba Ci się w zdjęciach innych osób?

Bardzo lubię emocje na zdjęciach. Są artyści, którzy potrafią to robić perfekcyjnie. Zazdroszczę im tego, ale nie daje za wygraną. Są fotografowie, którzy robią perfekcyjne prace pod względem kompozycji, kadru i ekspozycji. Robią to tak dobrze, że zwykły trzepak przy paskudnym i brudnym blokowisku wygląda cudownie klimatycznie. Uwielbiam prace z duchem, z klimatem, prace, na które chce się gapić godzinami.

Czy masz na swoim koncie jakieś osiągnięcia?

Jeszcze przyjdzie czas na konkursy i wystawy. Uważam, że nie mam jeszcze takiego dorobku, który by mi pozwolił pokazać szerszej publiczności swoje prace, chociaż ostatnio myśl wystawienia swoich prac przemknęła mi przez głowę. Można powiedzieć, że jestem bliżej niż dalej od przełamania bariery i podzielenia się swoimi pracami "oko w oko" z oglądającym. To co innego od wrzucania swoich prac na blog (www.mp-foto.pl/blog). Wrzucając zdjęcia na bloga nie widzę reakcji na swoje prace oglądających, a chyba nie długo odważę się na taki osąd. Jeśli chodzi o projekty, to zrealizowałem w tym roku projekt Przystanek Woodstock, który można obejrzeć na moim blogu. 3 dni i nocy fotografowania w słońcu, kurzu i z ciężkim sprzętem na kostrzyńskich polach. Zrobiłem to dla siebie i dla tych, którzy nie mogli pojechać, a chcieli choć trochę złapać klimat tego miejsca. Fizycznie nie dałem rady, bo wszystko człowieka boli, jest gorąco, co chwilę cie ktoś szturcha, spada na ciebie, ale udało się. Radocha jak diabli. W Kępnie prowadzę swoje projekty kultura i sport. Jeśli tylko jestem na miejscu to fotografuję koncerty. Lubię ten żywioł - dużo emocji w stosunkowo krótkim czasie na jednej scenie - wspaniała okazja do ustrzelenia paru dobrych klatek. Robię też zdjęcia na meczach naszych piłkarek ręcznych i piłkarzy nożnych i po meczach pokazuję je na blogu. Na początku robiłem to, żeby usprawniać swój warsztat. Po jakimś czasie zauważyłem, że ludzie naprawdę oglądają moje zdjęcia i wrzucają je na swoje profile społecznościowe, co zmobilizowało mnie do stałej współpracy z klubami, bo zasługują na to, żeby za 100 lat ktoś mógł obejrzeć relację z meczu całkiem dobrej jakości. W ten sposób nasi sportowcy stają się w pewien sposób nieśmiertelni. Jeszcze w tym roku chciałbym rozpocząć projekt stworzenia filmu ze zdjęć o Kępnie. Projekt zakłada zrobienie kilku-kilkunastu tysięcy zdjęć i połączenie ich. Nic więcej na razie nie powiem, bo to dość szeroki projekt i wymaga bardzo dużo pracy i czasu. Mam nadzieję, że uda mi się zadziwić wszystkich tą pracą.

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów w realizacji nowych projektów.

Wszystkie osoby chcące zapoznać się z pracami Przemka Zimocha zapraszamy na strony:

http://www.mp-foto.pl/
http://mp-foto.pl/blog/
http://plfoto.com/159765/autor.html

zw
 
Dodaj link do:www.wykop.plwww.facebook.com

Komentarze

Redakcja portalu Kepnianie.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez Internautów. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy, naruszające normy prawne, obyczajowe lub niezgodne z zasadami współżycia społecznego będą usuwane.
obserwator

2015-11-19 14:39

Wszystko fajnie, tylko gdyby na żywo nie był zarozumiałym kolesiem, któremu niestety już dzisiaj się wydaje, że jest najlepszy, może wszystkich wokół krytykować (chodzi o fotografów), tylko jego zdanie jest najważniejsze. Szkoda, że przy takim artykule tego nie widać, ale wystarczy go posłuchać. trochę pokory p. Zimoch, bo pycha i buta pana zgubi. Dobry fotograf nie pracuje na etacie, a u siebie, bo tym żyje na co dzień. Dobry fotograf ma wiele swoich pomysłów a nie tych, które zauważył na obcych forach, podejrzał u konkurencji. To nie produkcja butelek z regranulatu, a pasja, sztuka...no i chciałoby się powiedzieć - TWÓRCZOŚĆ
MENU:
WAŻNE:
KONTAKT
tel.: 785 210 310
e-mail: kontakt@kepnianie.pl
REKLAMA:
Sprawdź naszą ofertę:
Reklama