W ostatnim czasie trafił do mnie list z ciekawą propozycją poetycką
W nadesłanej korespondencji pada pomysł stworzenia żartobliwego cyklu, który składałby się
z radosnych limeryków, fraszek i innych wierszyków, przysyłanych przez czytelników. Niech nasze miasto będzie weselsze – nawołuje adresat listu. Spełniając prośbę, prezentujemy dzisiaj, stosując określenie autora listu,
krótki wierszyk o naszym mieście:
Kympniok
Na granicie Rynku w Kępnie
Zimę spędza się posępnie,
Więc na Warszawską jadę,
Tam po drodze mam Biesiadę.
Są tam miłe niespodzianki
Spełniam nań wszystkie zachcianki.
A na Przedmieściu, na rondzie
Myślę o Jamesie Bondzie,
Gdyż ruch tam bywa wielki.
A czasem latają butelki.
Gdy wracam Alejami
Jestem już w domu myślami.
Jeszcze Kościuszki przemierzę.
Położę się w łóżeczku
W swym pięknym kępińskim miasteczku.
Autor „Kympnioka” i listu ukrywa się pod tajemniczym, muzycznym pseudonimem Bar Soul. Dziękujemy za pomysł i proponujemy piszącym nie tylko do szuflady, aby ujawnili swoją duszę (soul) i wypełnili ciepłem swoich refleksji nowo powstałą rubrykę.
Grażyna Gatner
Redakcja portalu Kepnianie.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez Internautów. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy, naruszające normy prawne, obyczajowe lub niezgodne z zasadami współżycia społecznego będą usuwane.